Artykuł Sponsorowany
Globalny e-commerce otwiera przed przedsiębiorcami niemal nieograniczone możliwości, jednak wraz z nimi pojawiają się wyzwania związane z międzynarodowymi regulacjami celnymi. Jednym z kluczowych pojęć, które każdy eksporter powinien rozumieć, jest zasada „de minimis”. To ona decyduje, czy przesyłka dotrze do klienta szybko i bez dodatkowych opłat, czy też utknie w procesie odprawy celnej, generując nieprzewidziane koszty i frustrację.
Co to jest próg „de minimis” i dlaczego jest tak istotny?
W handlu międzynarodowym termin „de minimis” odnosi się do progu wartości, poniżej którego importowane towary mogą wjechać na terytorium danego kraju bez konieczności uiszczania ceł i podatków importowych, takich jak VAT czy GST. Jest to mechanizm stworzony w celu usprawnienia przepływu towarów o niskiej wartości, odciążenia administracji celnej i przyspieszenia dostaw – co ma kluczowe znaczenie w dynamicznie rozwijającym się sektorze e-commerce.
Dla konsumentów wysoki próg „de minimis” oznacza niższe ceny końcowe i szybsze otrzymanie zamówienia. Dla sprzedawców jest to z kolei potężne narzędzie do minimalizowania barier wejścia na nowe rynki. Jednocześnie, co może wydawać się paradoksalne, ten upraszczający mechanizm może prowadzić do zakłócenia konkurencji. W krajach o wysokich progach lokalni producenci często argumentują, że zagraniczni konkurenci zyskują nieuczciwą przewagę, sprzedając swoje produkty bez obciążeń podatkowych.
Stany Zjednoczone – liberalny próg jako fundament globalnego e-commerce?
Stany Zjednoczone wyróżniają się na tle świata jednym z najwyższych progów „de minimis”, który wynosi aż 800 USD. Oznacza to, że większość przesyłek o wartości do tej kwoty jest zwolniona zarówno z cła, jak i z podatków. Jest to jednak limit, którego pozorna prostota kryje w sobie istotne szczegóły. Próg 800 USD dotyczy importu na osobę, na dzień. Oznacza to, że sprzedawca wysyłający kilka mniejszych paczek do tego samego klienta w krótkim odstępie czasu musi liczyć się z ryzykiem, że ich łączna wartość przekroczy limit, co spowoduje naliczenie opłat importowych dla całej skonsolidowanej wartości.
Warto również doprecyzować, że zasada ta dotyczy przede wszystkim przesyłek wysyłanych do indywidualnego odbiorcy (B2C). Import na potrzeby komercyjne (B2B) może podlegać innym, bardziej złożonym regulacjom. Mimo tych niuansów, tak liberalna polityka celna uczyniła rynek amerykański wyjątkowo atrakcyjnym dla sprzedawców z całego świata.
Kanada – dlaczego złożoność wymaga starannego planowania?
W przeciwieństwie do swojego południowego sąsiada, Kanada stosuje znacznie bardziej restrykcyjne i skomplikowane zasady. Wartość progu „de minimis” zależy tu od sposobu transportu przesyłki. W przypadku przesyłek wysyłanych drogą pocztową limit zwolnienia z cła i podatków (GST/HST) wynosi zaledwie 20 CAD.
Sytuacja jest zupełnie inna w przypadku przesyłek kurierskich, gdzie próg zwolnienia z cła wynosi 150 CAD, a z podatków GST/HST – 40 CAD. Ta rozbieżność prowadzi do sytuacji, która wymaga od eksporterów szczególnej uwagi.
Aby to zobrazować, posłużmy się przykładem. Wysyłając produkt o wartości 60 CAD kurierem, klient nie zapłaci cła (ponieważ wartość jest niższa od progu 150 CAD), ale będzie musiał uregulować podatek GST/HST (ponieważ wartość przekracza próg 40 CAD). Z kolei wysyłając ten sam produkt pocztą, klient będzie zobowiązany do zapłaty zarówno podatku, jak i cła, ponieważ wartość 60 CAD przekracza limit 20 CAD. Konserwatywne podejście Kanady ma na celu ochronę lokalnego rynku i zapewnienie równych warunków konkurencji.
Jak zasady „de minimis” wyglądają na kluczowych rynkach światowych?
Regulacje dotyczące importu towarów o niskiej wartości różnią się diametralnie w zależności od regionu. Skuteczne planowanie ekspansji międzynarodowej wymaga znajomości tych różnic.
Unia Europejska
W lipcu 2021 roku UE zlikwidowała próg 22 EUR, poniżej którego importowane towary były zwolnione z VAT. Obecnie podatek VAT naliczany jest od każdej przesyłki, niezależnie od jej wartości. Aby uprościć ten proces, wprowadzono system Import One-Stop Shop (IOSS), który pozwala sprzedawcom spoza UE na pobieranie i rozliczanie VAT w jednym państwie członkowskim. W praktyce oznacza to, że wysyłając paczki do Niemiec, należy uwzględnić VAT już na etapie sprzedaży.
Norwegia
Kraj ten, choć nie jest członkiem UE, stosuje podobny model. Wprowadzono tam system VOEC (VAT on E-commerce), który zobowiązuje zagraniczne sklepy internetowe do rejestracji i pobierania norweskiego VAT (25%) od sprzedaży towarów o wartości do 3000 NOK. Dzięki temu paczki do Norwegii mogą przechodzić przez odprawę celną znacznie sprawniej.
Wielka Brytania i Australia
Oba kraje również zrezygnowały z progów „de minimis” dla podatków importowych. Sprzedawcy zagraniczni są zobowiązani do rejestracji i naliczania lokalnego podatku (VAT w Wielkiej Brytanii, GST w Australii) od pierwszego funta lub dolara wartości sprzedaży.
Inne rynki
Warto zwrócić uwagę na dynamicznie rozwijające się rynki e-commerce, gdzie progi bywają bardzo zróżnicowane. W Meksyku próg wynosi 50 USD, w Japonii 10 000 JPY, a w Chinach zaledwie 50 CNY, co stanowi poważne wyzwanie dla sprzedawców. Z kolei kraje takie jak Brazylia słyną z bardzo restrykcyjnych przepisów celnych, niezależnie od wartości przesyłki.
DDP vs DAP – kto ponosi koszty i jak wpływa to na klienta?
Zrozumienie progów „de minimis” jest nierozerwalnie związane z decyzją, kto ma pokryć ewentualne opłaty importowe. Odpowiedź leży w międzynarodowych regułach handlu, znanych jako Incoterms. Dwie najważniejsze z perspektywy e-commerce to DDP i DAP.
DDP (Delivered Duty Paid)
Sprzedawca bierze na siebie pełną odpowiedzialność za dostarczenie towaru do klienta, włączając w to opłacenie cła, podatków i wszelkich innych opłat importowych. Z perspektywy klienta jest to rozwiązanie idealne – cena w koszyku jest ceną ostateczną, co eliminuje ryzyko niemiłych niespodzianek i porzucenia paczki. Dla sprzedawcy oznacza to wyższą konwersję i lepsze doświadczenie klienta, ale też większą złożoność operacyjną.
DAP (Delivered at Place)
W tym modelu sprzedawca odpowiada za dostarczenie paczki do kraju docelowego, ale to klient jest odpowiedzialny za uregulowanie wszelkich należności celno-podatkowych. Choć jest to rozwiązanie prostsze logistycznie dla firmy, tworzy niepewność po stronie kupującego i może prowadzić do negatywnych doświadczeń, gdy kurier zażąda niespodziewanej dopłaty przy odbiorze.
Dokumentacja i wyłączenia – czego nie obejmuje próg „de minimis”?
Nawet jeśli wartość przesyłki mieści się w progu „de minimis”, kluczowa pozostaje prawidłowa i rzetelna dokumentacja celna – faktura handlowa oraz deklaracja CN22 lub CN23. Świadome zaniżanie wartości towaru w celu uniknięcia opłat jest strategią krótkowzroczną. Grozi ono nie tylko kontrolą i nałożeniem kar finansowych, ale także konfiskatą towaru, a w konsekwencji utratą zaufania klienta.
Należy również pamiętać, że zwolnienie z cła i podatków w ramach progów „de minimis” nie dotyczy wszystkich towarów. Istnieją kategorie produktów, które podlegają odrębnym, znacznie bardziej rygorystycznym regulacjom. Do najczęstszych wyłączeń należą:
- Wyroby alkoholowe i tytoniowe (objęte akcyzą).
- Leki, suplementy diety i substancje kontrolowane.
- Niektóre produkty rolno-spożywcze.
- Kosmetyki i elektronika z bateriami, które często podlegają dodatkowym regulacjom.
- Towary objęte ochroną własności intelektualnej (np. podróbki, które są konfiskowane niezależnie od wartości).
W przypadku takich produktów odprawa celna jest nieunikniona.
Podsumowanie
Zasady „de minimis” pokazują, jak cienka jest granica między szybką, bezproblemową wysyłką a kosztownymi opóźnieniami w handlu międzynarodowym. Wiedza o progach wartości w różnych krajach, wybór odpowiedniego modelu dostawy (DDP lub DAP) oraz prawidłowe przygotowanie dokumentacji decydują o tym, czy paczka dotrze do klienta szybko i bez dodatkowych opłat, czy utknie w odprawie celnej.
W praktyce sprawne zarządzanie wysyłkami wymaga wsparcia nowoczesnych narzędzi logistycznych. Tu z pomocą przychodzi Apaczka.pl – platforma stworzona dla firm (B2B), która integruje usługi wiodących przewoźników, takich jak DPD, DHL, InPost, UPS, FedEx, GLS, Orlen Paczka, Pocztex, Ambro Express, Rhenus Logistics, Hellmann czy GEIS. Dzięki temu przedsiębiorca nie musi żonglować dziesiątkami systemów – wszystkie przesyłki można kontrolować z jednego panelu, a dokumentacja celna i monitorowanie transportu stają się automatyczne.