Choć żyjemy w erze cyfrowej, drukowanie wciąż odgrywa istotną rolę w codziennym funkcjonowaniu – zarówno w biurach, szkołach, jak i w domach. Tonery do drukarek w Lublinie pozostają nieodzownym elementem pracy z dokumentami.
Polacy masowo kupują wodę w plastikowych butelkach, bo "kranówka jest be". Sprawdziliśmy, jak naprawdę wygląda sytuacja z wodą pitną w Polsce, które miasta mają najlepszą wodę, a gdzie lepiej nie ryzykować. Spoiler: możesz być zaskoczony.
Zacznijmy od brutalnego faktu: Polska jest w czołówce europejskich krajów pod względem konsumpcji wody butelkowanej. Statystyczny Polak wypija rocznie około 100 litrów wody z plastikowych butelek. Dla porównania, w Holandii czy Austrii to raptem 20-30 litrów. Dlaczego?
Bo pamiętamy lata 90., kiedy woda z kranu faktycznie była kiepska. Bo słyszeliśmy o skażeniach, awariach, chlorze w wodzie, który zostawiał posmak basenu. Bo w wielu miastach woda rzeczywiście nie była najlepsza. I ta nieufność siedzi głęboko, nawet jeśli sytuacja się dramatycznie poprawiła.
Pytanie brzmi: czy ta nieufność jest nadal uzasadniona w 2025 roku? Odpowiedź, jak to w Polsce bywa, to: zależy gdzie mieszkasz.
Zanim przejdziemy do konkretów, szybki crash course jak to w ogóle funkcjonuje. W Polsce za wodę pitną odpowiadają lokalne przedsiębiorstwa wodociągowe – w dużych miastach to miejskie spółki typu Wodociągi Miejskie, w mniejszych miejscowościach często prywatne firmy lub gminne zakłady.
Każde takie przedsiębiorstwo ma swoje ujęcia wody – najczęściej z rzek, jezior, zbiorników retencyjnych albo wód podziemnych. Woda przechodzi przez zakład uzdatniania, gdzie jest oczyszczana, filtrowana i dezynfekowana. Potem trafia do sieci wodociągowej i leci do twoich kranów.
Cały proces jest nadzorowany przez Państwową Inspekcję Sanitarną (sanepid), która regularnie bada próbki wody i sprawdza, czy spełnia normy. Normy są unijne i dość restrykcyjne – woda musi być wolna od bakterii chorobotwórczych, nie może przekraczać limitów metali ciężkich, pestycydów i innych substancji szkodliwych.
Brzmi git na papierze. W praktyce? No właśnie, zobaczmy.
No dobra, to brzmi jak przesada, ale to prawda. Krakowska kranówka zajęła drugie miejsce na świecie w rankingu Europejskiej Organizacji Współpracy na rzecz Benchmarkingu (EBC) w 2016 roku. Wyprzedził ją tylko Singapur. To nie jest polska propaganda – to międzynarodowy ranking, który bada jakość wody w dziesiątkach miast na całym świecie.
Ciekawe jest to, że Kraków nie ma jakiegoś super wyjątkowego źródła. Woda pochodzi głównie z rzek – Sanki, Rudawy, Dłubni i Zbiornika Dobczyckiego na rzece Rabie. To wody powierzchniowe, które teoretycznie powinny być gorsze od wód podziemnych. Ale Kraków inwestował przez lata w nowoczesną technologię uzdatniania – dezynfekcja promieniami UV, podchlorynem sodu z elektrolizy (nie chlorem gazowym), zaawansowane filtry. I to właśnie robi różnicę.
W li
trze krakowskiej kranówki masz około 365 mg minerałów – wapń, magnez, potas, sód. To więcej niż w Warszawie czy Wrocławiu. Woda jest miękka lub średnio twarda, więc nie zostawia kamienia w czajniku.
Bottom line: jeśli mieszkasz w Krakowie, możesz spokojnie pić wodę z kranu. Jedyny problem to może być stara instalacja w budynku, ale sama woda z wodociągów jest światowej klasy.
Zakopane to inna liga. Woda pochodzi wprost z Tatrzańskiego Parku Narodowego – główne ujęcia to Kuźnice, Jaszczurówka i Mała Łąka. To czysta woda górska, która praktycznie nie wymaga uzdatniania. Międzynarodowy producent filtrów Brita stwierdził, że zakopiańska kranówka jest "czysta jak łza" i można ją pić prosto z kranu bez żadnych obaw.
To ma sens – woda z Tatr to praktycznie woda źródlana. Nie przechodzi przez tereny przemysłowe, nie jest narażona na zanieczyszczenia rolnicze. Po prostu woda z gór, lekko przefiltro wana i gotowe.
Jeśli mieszkasz w Zakopanem albo okolicy, gratulacje. Masz najlepszą wodę w Polsce i prawdopodobnie jedną z najlepszych w Europie.
Te trzy miasta regularnie pojawiają się w rankingach jako te z najlepszą wodą w Polsce. Warszawa pobiera wodę głównie z ujęć na terenie Mazowsza i Zalewu Zegrzyńskiego. Woda jest regularnie monitorowana, jakość wysoka, mineralizacja średnia (około 250 mg/L). Można pić bez obaw.
Gdańsk zaopatruje się głównie z wód podziemnych i częściowo z Bałtyku (po uzdatnianiu). Gdańskie Wody są na tyle pewne jakości swojej wody, że aktywnie promują picie kranówki zamiast wody butelkowanej.
Wrocław ma wodę o niższej mineralizacji (ponad 100 mg/L, zależnie od ujęcia), co oznacza, że jest bardzo miękka. Dla niektórych to plus, dla innych minus – kwestia gustu. Ale jakość bakteriologiczna i chemiczna jest wysoka.
Pomorze Zachodnie – woda znana z doskonałej jakości, związana z czystością Bałtyku i odpowiednimi procesami uzdatniania.
Mazury – woda z naturalnych źródeł jeziornych, regularnie monitorowana. Region słynie nie tylko z krajobrazów, ale i z jakości wody.
Bieszczady – uznawana za jedną z najlepszych w Polsce. Region charakteryzuje się czystymi, dziewiczymi obszarami, co przekłada się na jakość wody.
Podhale (poza Zakopanem) – woda z górskich źródeł, znana z doskonałego smaku i jakości.
Wielkopolska – woda regularnie monitorowana, spełnia wszystkie normy.
Teraz czas na mniej przyjemne informacje. Nie wszędzie w Polsce woda jest idealna. I tu zaczyna się rzeczywistość, o której nie zawsze się mówi.
Największy problem nie jest w dużych miastach, tylko w małych miejscowościach i na wsiach. Tam często masz do czynienia z:
Starą, zaniedbana infrastrukturą – rury, które nie były wymieniane od dziesięcioleci, rdzewieje, pękają, zanieczyszczają wodę.
Brakiem odpowiedniego nadzoru – małe gminne zakłady wodociągowe często nie mają środków na regularne badania i modernizację.
Zanieczyszczeniami rolniczymi – nawozy, pestycydy, gnojowica przenikają do wód gruntowych, z których często czerpią małe wodociągi.
Okresowymi skażeniami bakteriologicznymi – np. bakterie E. coli, które pojawiają się po ulewnych deszczach czy awariach.
Jeśli mieszkasz w małej miejscowości, warto sprawdzić lokalne raporty sanepidu o jakości wody. I być może zainwestować w filtr albo zamówić badanie wody we własnym zakresie.
Nawet jeśli miasto ma świetną wodę z wodociągów (jak Kraków czy Warszawa), to jeśli mieszkasz w kamienicy z 1910 roku, problem może być w instalacji wewnętrznej budynku. Ołowiane rury, rdzewiące żelazne piony, osady z dziesięcioleci – to wszystko może zanieczyszczać wodę, która dociera do twojego kranu.
W takim przypadku filtr ma sens, nawet jeśli oficjalnie woda w mieście jest super.
Są też miasta, gdzie sytuacja nie jest idealna. Czasem pojawiają się komunikaty sanepidu o konieczności przegotowania wody, awarie, skażenia. Przykłady?
Lanckorona (gmina w Małopolsce) – w 2024 roku wykryto bakterie E. coli w wodzie, mieszkańcy musieli przegotowywać wodę.
Niektóre dzielnice Warszawy – okresowo pojawiają się problemy z jakością wody w starszych dzielnicach.
Mniejsze miasta przemysłowe – tam, gdzie są stare zakłady przemysłowe, czasem pojawiają się zanieczyszczenia chemiczne w wodach gruntowych.
Nie chodzi o to, żeby straszyć. Chodzi o to, że sytuacja nie jest wszędzie idealna i warto być świadomym.
Każde przedsiębiorstwo wodociągowe ma obowiązek publikować raporty o jakości wody. Zazwyczaj są na stronie internetowej wodociągów lub na stronie gminy. Sanepid również publikuje wyniki badań.
Szukaj hasła "[nazwa miasta] jakość wody z kranu" lub "[nazwa miasta] wodociągi raporty".
Jeśli masz wątpliwości, możesz zlecić badanie wody w akredytowanym laboratorium. Koszt to około 150-300 złotych, zależnie od zakresu badań. Pobierasz próbkę wody z kranu i wysyłasz do laboratorium. Po kilku dniach dostajesz raport z wynikami.
Co warto zbadać:
Czasem woda sama ci powie, że coś jest nie tak:
Brunatny kolor – prawdopodobnie żelazo lub mangan w wodzie, albo rdza z rur.
Metaliczny smak – może być ołów lub żelazo.
Zapach chloru – normalny przy dezynfekcji, ale jeśli jest bardzo intensywny, może być przesada.
Zapach siarkowodoru (zgniłych jajek) – bakterie w instalacji lub źródle wody.
Biały osad w czajniku – twarda woda (wapień), nieszkodliwe, ale uciążliwe.
Jeśli zauważysz coś niepokojącego, nie ignoruj tego. Zgłoś do wodociągów i zrób badanie.
Okej, teraz konkretna matma, bo to jest kluczowe dla portfela.
Załóżmy, że pijesz 2 litry wody dziennie (zalecane minimum). Kupujesz tanie 1,5L butelki za około 1,50 zł.
Rocznie: około 720 złotych (tylko dla jednej osoby!)
Rodzina dwuosobowa: 1440 zł
Rodzina czteroosob owa: 2880 zł
Plus musisz to dźwigać ze sklepu, składować w mieszkaniu i wyrzucać tony plastiku.
Cena wody z kranu w Polsce to średnio około 5-7 zł za metr sześcienny (1000 litrów). Policzmy dla 6 zł:
Rocznie (2L/dzień): około 4,40 zł (dla jednej osoby)
Rodzina dwuosobowa: 9 zł
Rodzina czteroosob owa: 18 zł
Różnica? 715 złotych rocznie na osobę.
Nawet jeśli kupisz filtr Philips za 200 zł i wymienne wkłady za 120 zł/rok:
Pierwszy rok: 200 + 5 = 205 zł
Kolejne lata: 120 + 5 = 125 zł/rok
Oszczędność vs woda butelkowana: minimum 500-600 złotych rocznie na osobę.
Filtr zwraca się w pierwszym miesiącu.
Jeśli pijesz 2 litry wody dziennie z butelek 1,5L, to rocznie wyrzucasz około 487 plastikowych butelek. Dla rodziny czteroosob owej to prawie 2000 butelek rocznie.
Nawet jeśli segregujesz śmieci, to i tak produkcja tych butelek zużywa zasoby, energię, wodę, transport. Recykling plastiku nie jest tak efektywny, jak się wydaje – większość plastiku kończy na składowisku lub zostaje spalona.
Picie wody z kranu (nawet z filtrem) to praktycznie zero odpadów plastikowych.
Mieszkasz w dużym mieście z dobrymi wodociągami (Kraków, Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Poznań, itd.). Woda jest bezpieczna, tania i ekologiczna.
Mieszkasz w regionach z czystymi źródłami (Zakopane, Podhale, Bieszczady, Mazury, Pomorze).
Mieszkasz w małej miejscowości – sprawdź raporty sanepidu, ewentualnie zainwestuj w filtr.
Mieszkasz w starej kamienicy w dużym mieście – woda z wodociągów jest OK, ale twoja instalacja może być problemem. Filtr rozwiąże sprawę.
Sanepid wydał ostrzeżenie o konieczności przegotowania wody w twojej okolicy.
Woda ma wyraźnie nieprzyjemny zapach, smak lub kolor.
Laboratorium potwierdziło obecność bakterii lub metali ciężkich w twojej wodzie.
Polska woda z kranu w 2025 roku jest ogólnie dobra, a w niektórych miastach wręcz światowej klasy. Kraków ma drugą najlepszą wodę na świecie, Zakopane najlepszą w Polsce, Warszawa, Gdańsk i Wrocław również są w czołówce.
Problem nie jest w wodociągach, tylko w:
Jeśli mieszkasz w dużym mieście, pij spokojnie wodę z kranu. Oszczędzisz minimum 500-700 złotych rocznie i nie będziesz produkował ton plastikowych śmieci. Jeśli masz wątpliwości – zrób badanie wody za 150 złotych albo kup filtr za 200 złotych. I tak będziesz na plusie.
Przestańmy kupować wodę butelkowaną z nawyku. Polska kranówka w większości jest naprawdę dobra. A jeśli nie jest – filtr rozwiązuje większość problemów za ułamek ceny wody z plastiku.
Źródła: Raporty sanepidu, ranking Water City Index, EBC, dane lokalnych przedsiębiorstw wodociągowych, badania jakości wody 2024-202
Choć żyjemy w erze cyfrowej, drukowanie wciąż odgrywa istotną rolę w codziennym funkcjonowaniu – zarówno w biurach, szkołach, jak i w domach. Tonery do drukarek w Lublinie pozostają nieodzownym elementem pracy z dokumentami.
Aqua aerobik, znany również jako aquafitness, hydroaerobik czy fitness wodny, to jedna z najszybciej rosnących form aktywności fizycznej na świecie.
Nairobi, tętniąca życiem stolica Kenii, to fascynujące połączenie afrykańskiej dzikiej przyrody, nowoczesnej architektury i bogatej kultury.
Skuter to doskonały sposób na omijanie korków i ekonomiczne poruszanie się po mieście. Wielu właścicieli skuterów cieszy się swobodą jazdy, zapominając o jednym ważnym szczególe – obowiązkowym przeglądzie technicznym.
Zatrzymanie przez policję to sytuacja, która wywołuje stres u większości kierowców. Serce zaczyna bić szybciej, w głowie pojawiają się pytania: "Co zrobiłem? Czy mam wszystkie dokumenty? Czy mogą mnie ukarać?"
Bartosz Żukowski, czyli niezapomniany Walduś z kultowego serialu "Świat według Kiepskich", wciąż przyciąga uwagę publiczności. Ale co robi teraz, kilka lat po zakończeniu emisji serialu, który przyniósł mu ogólnopolską sławę?
Opóźniony lot to frustrujące doświadczenie, które psuje plany urlopowe, biznesowe spotkania i po prostu dzień.