Whisky to nie tylko bardzo elegancki trunek. Jest także owiany tajemnicą szkockich wrzosowisk i ciemnych piwnic, w których leżakują osmalone dębowe beczki zawierające dojrzewający alkohol. Na temat whisky nadal krążą pewne mity, które warto rozwiać, bo nie sprzyjają dobrej konsumpcji tego trunku.
Whisky najlepiej pić w niskich szklankach i z dodatkiem kostek lodu. To mit. To prawda, że utrwalił się zwyczaj takiego podawania whisky, jednak jest to „wynalazek” dwudziestego wieku. Prawidłową praktyką jest serwowanie whisky z dodatkiem wody – mineralnej niegazowanej. Jeszcze lepiej jest dolewać wody pochodzącej z destylarni, w której whisky została wyprodukowana – taka woda jest identyczna jak ta zawarta w butelce z alkoholem, więc na pewno nie zmieni smaku whisky. Kwestią sporną są naczynia, w jakich pije się ten szlachetny trunek. Przyjęło się, że są to szklanki o grubym dnie, a tymczasem koneserzy zalecają picie whisky z cienkich kieliszków na nóżce. Kielichy przypominające kształtem kwiaty tulipana są najlepsze, ponieważ pozwalają na uwolnienie wszystkich zapachów i jednoczesne zatrzymanie ich w kieliszku.
Drugim mitem jest to, że jakość whisky można określić po jej nazwie. Chodzi tu o różnicę w pisowni „whisky” oraz „whiskey”. To nieprawda, że jeden produkt różni się od drugiego jakością. Różnica w nazwach bierze się z różnych zwyczajów tego zapisu. „Whisky” to pisownia obowiązująca w gorzelniach Szkocji, Japonii, Kanady. Natomiast „whiskey” produkuje się w Irlandii oraz Stanach Zjednoczonych.
Kolejny przesąd, który pokutuje w Polsce dotyczy koloru trunku. Podobno im ciemniejsza barwa whisky, tym alkohol szlachetniejszy. Nic bardziej mylnego. Kolor trunku zależy od beczki, w której leżakował destylat, który pierwotnie jest bezbarwny. Dobra whisky, to niekoniecznie ciemnobrązowa whisky. Może ona mieć kolor słomkowy, bursztynowy, jasnobrązowy lub ciemnobrązowy., zdarzają się także whisky o czerwonym zabarwienie. Wszystkiemu „winna” jest beczka w jakiej starzeje się destylat – rodzaj drewna oraz to, czy wcześniej przechowywano w niej inny alkohol, którym może być whisky, wino lub bourbon.
Niektórzy są przekonani o tym, że im starszy alkohol, tym jest lepszy i droższy. Poniekąd to prawda, ale tylko w przypadku, gdy mamy do czynienia z trunkiem, który starzeje się w beczkach. Whisky kilkunasto- lub kilkudziesięcioletnia jest znacznie droższa niż whisky trzyletnia. Za kilkudziesięcioletnie whisky bogaci koneserzy są w stanie zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Zasada „starości” nie dotyczy whisky, która jest już zabutelkowana. Nie ważne, jak długo będziemy trzymać whisky w domowym barku – nie zyska ona ani na jakości, ani na cenie. Jeżeli butelka jest otwarta, to whisky może stracić swoje właściwości w przypadku złego przechowywania. Trunek nie powinien mieć kontaktu z powietrzem, dlatego należy go przelać do mniejszej butelki i szczelnie zamknąć.